„Nie róbcie mu krzywdy”
Recenzja reportażu z Wydawnictwa Czarne

Albinizm kontra bieda: recenzja reportażu „Nie róbcie mu krzywdy” Filipa Skrońca
Z „Nie róbcie mu krzywdy” wyłania się Afryka, której większość Europejczyków nie zechce oglądać. Tanzania
i morderstwa na ludziach z albinizmem to jedynie studium przypadku w historii o skrajnej biedzie, która popycha ludzi do desperackich czynów. Niewygodnie czyta się to z kontynentu, na którym odśpiewaliśmy „We Are The World”
i uznaliśmy, że problem się skończył.
Reportaż składa się z równoległych wątków: geopolityczne decyzje kolonizatorów i polityków niepodległej Tanzanii nabierają kształtów przez losy pojedynczych ludzi, na które wpłynęły. Wielowątkowa narracja mówi jednym głosem – osoby z albinizmem, członkowie ich rodzin, ocalali, aktywiści, wszyscy obwiniają śmiertelne połączenie braku środków do życia z brakiem edukacji. Niewiele tu magii, więcej nietrafionych decyzji politycznych.
W historii morderstw na ludziach z albinizmem nie sposób pominąć zniszczenia, jakie w Afryce zasiali kolonizatorzy. Niepodległe rządy nie mogły wyrównać dekad wyzysku i tylko zwiększyły nachylenie ekonomicznej równi pochyłej. Autor dokumentuje mozolny proces edukacji na temat zjawiska albinizmu przy minimalnych środkach i podkreśla, jak ważne dla pomocy humanitarnej jest dogłębne zrozumienie problemu.
Sensacją w reportażu Skrońca jest brak sensacji. Ludzi z albinizmem dużo częściej zabija rak skóry niż żądni amuletów najemcy czarowników. Reportaż jest kontrą do medialnego przekazu na temat sytuacji albinosów w Tanzanii i, szerzej, Afryce Wschodniej. Skrońc krytykuje medialne „sprzedawanie” historii, które często zastępuje rzetelne badania i chęć przyjrzenia się drugiemu człowiekowi.
W reportażu Skrońca ludzie to ludzie, nie materiał, a on sam to Filippo, nie pan dziennikarz. Reporter nie dystansuje się od swojego tekstu: przyjeżdża do Tanzanii z kieszenią wypchaną kasztanami i daje czytelnikom odczuć prawdziwość relacji, jakie zawarł ze swoimi rozmówcami. Serdeczność reportażu to jego niewątpliwy atut. Analizy Skrońca są wnikliwe i orzeźwiająco krytyczne, ale jego książka już zaczyna tracić na świeżości. Wyszła w 2020 roku, sześć lat po pierwszej wizycie reportera i dwa po ostatniej. Czuję niedosyt danych na temat tego, co wydarzyło się w międzyczasie.
Autorka recenzji: Zuza Nazaruk
W ramach współpracy z Wydawnictwem Czarne czytamy książki, by potem dzielić się z Wami swoimi przemyśleniami z lektury. Nowe recenzje będą się pojawiać na naszej stronie internetowej.